Kliknij aby powiększyć
Namalowanie każdego obrazu (a stworzył ich około tysiąca) było okupione wielotygodniową pracą. On sam mówił, że praca jaką wykonywał to nie było malarstwo, ale katorga; niekontrolowane drgnięcie ręki, pędzla lub rylca zmuszało do poprawek, a w wielu przypadkach, do odrzucenia tworzonego dzieła.
Obiekty widniejące na jego obrazach są łatwe do identyfikacji, ale artysta zmusza widza do innego spojrzenia, do spojrzenia przez siatkę geometrycznie uporządkowanych linii.
Szczegóły jego obrazów są dopracowane z zegarmistrzowską perfekcją, i dopiero przez te szczegóły można zobaczyć cały obraz. Nie widząc szczegółów, nie można zrozumieć całości. Nie ogarniając całości nie można zrozumieć przesłania artysty. W każdym jego dziele jest ukryta jakaś nadzieja (gdy tworzył je w młodszym wieku) i beznadzieja (gdy tworzył je jako osoba starsza i schorowana). Zarówno ta nadzieję jak i beznadzieję widać w kolorze, gdzieś za horyzontem obrazu ukryte jest jakieś dziwne światło, powstające w wyniku cyzelowania kolorów w „komórkach” utworzonych według ściśle zaplanowanego porządku. Kiedy Ryszard Lech tworzył i wypełniał kolorem te swoje „komórki”, to nikt jeszcze nie wiedział o technice komputerowej i pikselach.
Można powiedzieć, że Artysta – w swoich dziełach – przepowiedział istnienie pikseli, które współcześnie towarzyszą nam na każdym kroku. Tyle, że Artysta tworzył rzeczywistość skaładającą się z własnych „pikseli”, a w technice komputerowej piksele pozwalają tylko na odtworzenie już istniejącej rzeczywistości.
Jak powstawały prace olejne
Od czasu, gdy Ryszard znalazł już swoją drogę twórczą, zaczęły po kolei powstawać obrazy przedstawiające obiekty architektoniczne i pejzaże. Ale Ryszard bardzo rzadko malował w plenerze. W plenerze powstawły jedynie szkice, a może lepiej nazwać je planami obrazów. Na załączonym rysunku przedstawiony jest plan jednego z obrazów. Widać, że jest to plan który mógłby także posłużyć do rekonstrukcji danego obiektu architektonicznego; są na nim cyfry i linie krzyżujące się pod odpowiednim kątem. Powstaje więc pytanie czy Artysta malował, czy też może budował swoje obrazów.
Na powiększonym fragmencie innego obrazu widać „komórki Lecha” (albo raczej „piksele Lecha”). Widać, że całość obrazu składała się z cząstek elementarnych, a każda taka cząstka różni się intensywnością koloru od innych cząstek. Każda kolejna cząstka elementarna, to kropla więcej (albo kropla mniej) czerni lub bieli.
Dzięki tej technice, właściwie na każdym obrazie namalowanym przez Ryszarda Lecha widocznych jest po kilka tysięcy odcieni różnych kolorów (stąd właśnie wziął się tytuł galerii „100 tysięcy kolorów – Galeria Malarstwa Ryszarda Lecha”).