rl_400Ryszard LECH urodzony w roku 1927 na Wileńszczyźnie, zmarł w roku 2005 w Koszalinie.

Artysta malarz, grafik.

Absolwent Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (1953r).
Dyplom z wyróżnieniem w Pracowni Prof. Tadeusza Kulisiewicza.
Był członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków od roku 1954 aż do śmierci. Przez większość swojego życia artystycznego związany z Pomorzem Zachodnim. Piewca architektury i krajobrazu Ziemi Słupskiej i Koszalińskiej.

Brał udział we wszystkich wystawach krajowych i międzynarodowych organizowanych przez Oddział Koszaliński Związku Polskich Artystów Plastyków.
Uczestniczył w licznych wystawach krajowych i poza granicami kraju. Jego prace znajdują się w zbiorach większości muzeów w Polsce. Niektóre prace wzbogacają zasoby muzealne Niemiec (Brandenburgia), Rosji i Ukrainy. Wiele prac znajduje się w prywatnych kolekcjach rozsianych po całym świecie.

W okresie studiów odnosił sukcesy w malarstwie, rysunku i grafice. Jego szczególnym zainteresowaniem cieszyło się liternictwo, jeszcze jako student stworzył nawet swoją własną czcionkę („Antiqua Lecha”) i stosując ją, wraz z kolegami z Uczelni, pisał kilometry tekstów tak potrzebnych powstającym z ruin obiektom kulturalnym i muzeom całego Kraju.

Ale już wtedy widać było, że to tylko wprawki i poszukiwanie oryginalnej drogi artystycznej, która doprowadziła do odkrycia własnej, niepowtarzalnej techniki malarskiej i pokazywania świata ze swojego, unikatowego punktu widzenia.
Dla osób postronnych, jego sztuka – pozornie (jak u Bernarda Buffeta) – pozbawiona jest życia. Na obrazach (zarówno u Lecha jak u Buffeta) nie ma ani jednej postaci ludzkiej, a jednak..

Namalowanie każdego obrazu (a stworzył ich około tysiąca) było okupione wielotygodniową pracą. On sam mówił, że praca jaką wykonywał to nie było malarstwo, ale katorga; niekontrolowane drgnięcie ręki, pędzla lub rylca zmuszało do poprawek, a w wielu przypadkach, do odrzucenia tworzonego dzieła.
Obiekty widniejące na jego obrazach są łatwe do identyfikacji, ale artysta zmusza widza do innego spojrzenia, do spojrzenia przez siatkę geometrycznie uporządkowanych linii.

Szczegóły jego obrazów są dopracowane z zegarmistrzowską perfekcją, i dopiero przez te szczegóły można zobaczyć cały obraz. Nie widząc szczegółów, nie można zrozumieć całości. Nie ogarniając całości nie można zrozumieć przesłania artysty. W każdym jego dziele jest ukryta jakaś nadzieja (gdy tworzył je w młodszym wieku) i beznadzieja (gdy tworzył je jako osoba starsza i schorowana). Zarówno ta nadzieję jak i beznadzieję widać w kolorze, gdzieś za horyzontem obrazu ukryte jest jakieś dziwne światło, powstające w wyniku cyzelowania kolorów w „komórkach” utworzonych według ściśle zaplanowanego porządku. Kiedy Ryszard Lech tworzył i wypełniał kolorem te swoje „komórki”, to nikt jeszcze nie wiedział o technice komputerowej i pikselach.

Można powiedzieć, że Artysta – w swoich dziełach – przepowiedział istnienie pikseli, które współcześnie towarzyszą nam na każdym kroku. Tyle, że Artysta tworzył rzeczywistość skaładającą się z własnych „pikseli”, a w technice komputerowej piksele pozwalają tylko na odtworzenie już istniejącej rzeczywistości.

 

Translate »